piątek, 29 lipca 2011

LAMENT: INTRYGA KRÓLOWEJ ELFÓW



Lament elfiej panny.

Co myśli zwykły człowiek, który znajduje przypadkiem idealnie ukształtowaną, czterolistną koniczynkę? Myśli, że ma szczęście! Nie wie jednak, że roślinka ta ma wiele innych zastosowań. Według mitologii celtyckiej nadaje się do odstraszania węży, leczenia ukąszeń skorpiona a także do widzenia fejów. Co robi taki człowiek, gdy znajduje koniczynki niemal wszędzie i czasem nawet dosłownie rozwijają się one u jego stóp? Na pewno musi się wtedy zastanowić, czy nie jest to zamierzone i czy jest na pewno zwyczajnym człowiekiem.
Taka sytuacja przydarza się nieśmiałej introwertyczce – Derdre, trzymanej żelazną ręką przez matkę, niespełnioną śpiewaczkę operową. Matka Derdre swoje muzyczne pasje i nadzieje przelała na swą nastoletnią córkę i konsekwentnie dąży do tego, aby ta osiągnęła sukces w grze na harfie celtyckiej. I nie są tu problemem umiejętności Derdre, gdyż jest ona szalenie utalentowana muzycznie, ma niespotykane zdolności i piękny głos. Dziewczyna czuje się nieprzystosowana społecznie i każdy publiczny występ okupiony jest potężnym stresem, mającym nieprzyjemne skutki w postaci osłabienia i torsji. Podczas jednej z takich sytuacji pojawia się nie wiadomo skąd nieziemsko przystojny Luke Dillon i z troską pomaga jej się pozbierać, a potem towarzyszy w występie. Jego towarzystwo ma na nią zbawienny wpływ. Czuje się pewniej, a jej inność w kontaktach z rówieśnikami już tak jej nie przeszkadza. Odkrywa w sobie niesamowicie silną wolę i dar, który może stać się dla niej poważnym zagrożeniem. Wydawało by się, że Luke to przysłowiowy rycerz na białym koniu, który porwie dziewczynę do swojego zamku i będą tam żyli długo i szczęśliwie. Niestety Luke skrywa bardzo mroczną tajemnicę. To człowiek, który nie znał miłości a uczucie do Derdre przysporzy mu wielu cierpień. Między tą parą zaistniała niepisana umowa. On udawał, że jest normalny, ona udawała, że mu wierzy mimo targających nią wewnętrznych rozterek i pytań.
Autorka fenomenalnie otacza tajemniczością postać Luke'a, by po trochu, sytuacja po sytuacji uchylać rąbka tej tajemnicy. Wreszcie dowiadujemy się z Derdre prawdy o jego życiu. Jest to prawda wstrząsająca, dramatyczna i jednocześnie ogromnie wzruszająca.

Szukając wiadomości o Maggie Stiefvater znalazłam informację o jej zainteresowaniach muzycznych i umiejętności gry na kilku instrumentach, między innymi na harfie celtyckiej. To wyjaśnia niesamowity sposób, w jaki opisuje ona muzykę w tej historii. Muzyka bowiem jest tu bardzo ważna. Łączy dwa światy, ludzi i tajemniczych fejów. Feje lub fejowie są to tajemnicze, nadprzyrodzone istoty wywodzące się z mitologii celtyckiej i germańskiej. Sami zwą się Wiecznie Młodymi. Wzywa ich muzyka a odstrasza żelazo. Są różni fejowie, ale wszyscy są niebezpieczni.

Ta ciekawa książka, przyciągająca wzrok piękną okładką, błyskała mi zielenią wśród innych pozycji i zapadła w pamięć. W końcu trafiła do moich rąk i z bliska mogłam się przyjrzeć połyskliwym koniczynkom i hipnotyzującym, zielonym oczom spoglądającym wyczekująco. Jakby zapraszały do zagłębienia się w treść. Książka wciąga od samego początku, a łatwo przyswajalny język, jakim posługuje się autorka sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Na pewno przypadnie do gustu mniej lub bardziej nieśmiałym nastolatkom, jak również wszystkim miłośnikom celtyckich legend i opowieści.

Jeśli więc zadziwiająco często znajdujesz wokół siebie czterolistne koniczynki, pomyśl, że to nie może być przypadek. Miej lepiej wtedy przy sobie coś z żelaza.

"Lament: Intryga Królowej Elfów" Maggie Stiefveter - za książkę dziękuję serwisowi granice.pl

3 komentarze:

  1. Ahh, same pozytywne recenzje tej książki. Już od dawna się na nią czaję :) Ciekawa i zachęcająca recenzja, muszę przeczytać po prostu! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością i mam nadzieję Agnesjo, że dla Ciebie będzie również :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za tę na pewno za jakiś czas się zabiorę.

    OdpowiedzUsuń