Cóż mogę powiedzieć o Harrym Hole? Po przeczytaniu czwartego
tomu cyklu powieści kryminalnych z komisarzem w roli głównej chyba sporo. Już
po pierwszym stwierdziłam, że lubię głównego bohatera, ale teraz jest dla mnie prawie,
jak przyjaciel. Prawie, bo ja wiem o nim sporo, on o mnie nic. Tak nie działa
przyjaźń. Niemniej Harry Hole, mimo, że pełen wad jest bohaterem w pełni
pozytywnym a w „Trzecim kluczu” zdaje się wychodzić na prostą ze swojego
alkoholizmu, co mnie osobiście bardzo ucieszyło. Czasami ma się ochotę poklepać go po ramieniu
i powiedzieć, że będzie dobrze. Ale on i bez tego świetnie daje sobie radę. Nie
zawsze o tym wie, czasem wydaje mu się, że błądzi po omacku, ale w efekcie
zawsze odkryje prawdę. Taką mam nadzieję, bo sprawa Ellen Gjelten, jego
zamordowanej partnerki jest dalej nie wyjaśniona. Ale wiem, że on nie odpuści.
Bo to nie jest w jego zwyczaju. Kiedy tylko najdrobniejszy fakt mu się nie
zgadza, nie zaprzestaje śledztwa. A czasem nie ma faktów, jest tylko intuicja,
która zazwyczaj nie zawodzi. Lubię Harrego, choć nie podoba mi się jego portret
policyjny na końcu książki, ale za to jego gust muzyczny bardzo.
„Trzeci klucz” wchodzi w
skład „Trylogii z Oslo”, czyli cykl w cyklu. W stolicy Norwegii dochodzi
do perfekcyjnie zorganizowanego i brutalnego napadu na bank, w którym ginie
młoda kobieta. Po pierwszym napadzie zdarzają się kolejne. Wszystko dzieje się
według tego samego scenariusza, na szczęście bez dalszych ofiar. Policja czuje
się przyparta do muru przez opinię publiczną. Harremu do współpracy
przydzielona zostaje Beate Lønn, młoda policjantka obdarzona wyjątkowym
talentem do zapamiętywania twarzy. Mając niewiele punktów zaczepienia śledczy zmuszeni
są skorzystać z pomocy Raskola, speca od napadów na banki, który aktualnie
siedzi w więzieniu. Szybo okaże się, że z tajemniczym Raskolem połączy Harrego
nie tylko sprawa napadu. Żeby było ciekawiej, w życiu osobistym komisarza
pojawia się dawna kochanka, która w trochę dziwnych okolicznościach popełnia
samobójstwo. Dla policji sprawa jest jasna, prosta i szybko zostaje zamknięta.
Tylko Harry wie, że spędził z nią ostatnie chwile jej życia, których zupełnie
nie pamięta, co zmusza go do poprowadzenia prywatnego śledztwa.
Fabuła „Trzeciego klucza” trzyma w napięciu przez cały czas.
Kiedy wydaje się, że już mamy wyjaśnienie okazuje się, że autor rzucił nam
tylko przynętę, a potem kolejną i jeszcze jedną, a czytelnik z łatwością łapie
się na nią niczym jakiś karp. Ale to jest właśnie najlepsze w książkach Jo Nesbø. Jest bardzo przekonujący. Potrafi przekonać zarówno komisarza, jak i
czytelnika, że prawda jest tam gdzie on chce, żeby była. A potem od niechcenia
rzuca kolejny trop, który zmienia wszystko.
Cykl o komisarzu Harrym Hole złożony jest z historii, które zazwyczaj
od początku do końca zawierają się w jednym tomie. Jednak poleciłabym czytanie
od pierwszego w kolejności, gdyż niektóre poboczne wątki przenikają się wzajemnie
w kolejnych tomach. W „Trzecim kluczu” ciągnie się śledztwo dotyczące zabójstwa
Ellen a w tle związek Harrego z Rakel, które zaczęły się w „Czerwonym gardle”.
Sprawa jego byłej partnerki nie może zostać niewyjaśniona, dlatego czekam z
niecierpliwością, kiedy będę mogła przeczytać „Pentagram”, żałując, że nie
zaopatrzyłam się w niego wcześniej.
Cykl polecam wszystkim miłośnikom kryminałów. Dla mnie to
świetny, skandynawski klasyk w swoim gatunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz