piątek, 9 września 2011

WIELKA WOJNA DIABŁÓW



Pomyłki zdarzają się każdemu, ale żeby nawet samej Śmierci? Niestety tak. Na skutek tragicznego nieporozumienia, zamiast najbardziej podłego, złośliwego, toksycznego i odrażającego gówniarza do Piekła trafia przed swoim czasem Filip o anielskim usposobieniu i nazwisku. Lucyfer będzie miał trudne zadanie, żeby zrobić z niego swojego następcę, bowiem biorąc pod uwagę zalety Filipa sprawa wydaje się praktycznie beznadziejna. Na ile starczy cierpliwości władcy Piekieł?

„Uczeń Diabła” to ciekawa fabuła, mnogość zróżnicowanych charakterów i spora dawka humoru, głównie „czarnego”. Osobiście nie przepadam za „diabelską” tematyką, ale dla wielu pisarzy jest ona szalenie inspirująca. Książkę Kennetha B. Andersena zaliczam jednak do tych bardziej udanych prób okiełznania tego skądinąd bardzo poważnego tematu i ukazania Piekła z nieco innej perspektywy. Autor, zwany duńskim królem fantastyki, stworzył pobudzającą wyobraźnię krainę, do której trafiają nie tylko trafiają potępione dusze, ale również żyje cała diabelska społeczność. Młode diabełki bawią się psocąc, starsze chodzą do szkoły a dorosłe pracują, podobnie jak ludzie na naszym ziemskim padole. I jak w naszym codziennym życiu, diabłom nieobce są przyjaźnie, miłości i rodzinna lojalność, ale również intrygi, knowania i żądza władzy. Dlatego ten „piekielny” świat wydaje się bardzo swojski. Oczywiście oprócz wszechobecnych, potępieńczych jęków, czarnego światła, dróg wybrukowanych głowami grzesznych nieszczęśników i jeszcze paru typowych szczegółów.

Jestem przekonana, że ta historia zaciekawi żądnego przygód, nastoletniego czytelnika, zarówno chłopców, jak i dziewczęta. Natomiast starszych namawiam, aby nie sugerowali się tym, że jest to książka dla młodzieży i czym prędzej przekonali się na własne oczy, że jest to dobra, ciekawa i wciągająca lektura. Ja podeszłam do „Ucznia diabła” bardzo sceptycznie, może trochę przez okładkę. Przyznam, że wolę delikatniejsze grafiki na okładce, a tu w oczy bije agresywna czerwień w kontraście z czernią. Ale jak już wspomniałam, książka przeznaczona jest dla młodzieży i zdecydowanie przyciąga wzrok na półce księgarskiej. Poza tym okładka jest doskonale zintegrowana z treścią, o czym przekonałam się po przeczytaniu tej pozycji.



Przygody sympatycznego Filipa Engela tak mnie zainteresowały, że czym prędzej zabrałam się za drugą część „Wielkiej wojny diabłów”, żeby sprawdzić, jak potoczyły się jego losy. Ku mojemu lekkiemu rozczarowaniu stwierdziłam, że „Kostka Śmierci” jest zdecydowanie mniej frywolna i beztroska, mniej zabawna i zdecydowanie bardziej poważna. Ale jak tu inaczej potraktować tak poważny temat, jakim jest sama Śmierć. Bardziej poważny, bo już starszy jest też sam Filip. Nauki piekielne, których doświadczył nie poszły całkiem w las, więc chłopiec nie jest już tym grzecznym i dobrym uczniem co niegdyś. Dzięki temu również ma wielu przyjaciół, z którymi często wymyśla przeróżne psoty, do czasu, gdy zostaje sprowadzony ponownie do czeluści piekielnych przez Mortimera (Śmierć) w bardzo ważnej i pilnej sprawie. Czy będzie umiał pomóc Mortimerowi? Zachęcam do znalezienia odpowiedzi przy lekturze.
Książka jest bardzo refleksyjna i pełna filozoficznych przemyśleń na temat życia i śmierci. "Uczeń Diabła" i "Kostka Śmierci" stanowią spójną całość zarówno w treści, jak i grafice, którą na pewno warto przeczytać.

"Uczeń Diabła" i "Kostka Śmierci" Kenneth B. Andersen - za ksiązki serdecznie dziękuję serwisowi nakanapie.pl

2 komentarze:

  1. Czytałam obie książki i bardzo przypadły mmi do gustu. Na półkach sklepowych pojawiła się już trzecia odsłona przygód Filipa. Nie mogę doczekać się dnia, w którym zasiądę do tej lektury :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tsumetai - ja również z chęcią zatopię się znowu w wir diabelskich przygód, jeśli będę miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń