środa, 31 października 2012

"ZAKON SMOKA" tom I

Jakoś do tej pory nie interesowałam się fantastyką bałkańską, jednak jakiś czas temu moją uwagę przykuła książka o dość wyrazistej okładce i intrygującym tytule „Zakon smoka” , której autorem jest urodzony w Serbii – Aleksandar Tesic. Właśnie tę książkę wygrałam w konkursie u Isztar, której bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej pasjonującej historii. Było to moje pierwsze i mam nadzieję, że nie ostatnie spotkanie z tym autorem.

Oficjalnie Serbia przyjęła chrześcijaństwo nieco wcześniej niż Polska, bo po 850 roku. Wcześniej prymat władzy nad ludnością Serbii oprócz monarchy dzierżyły przeróżne bóstwa takie jak: Świętowit, Sbelsrud, Kupała, Jaryła lub Trojan. Niektóre z tych nazw brzmią swojsko, wszak wszyscy Słowianie mają wspólne korzenie. Podobnie z obrzędami, choć po przeczytaniu “Zakonu Smoka” wydaje mi się, że Serbowie byli bardziej bezwzględni, ale o tym za chwilę.
Wraz z przyjęciem chrztu przez monarchę cała Serbia stała się państwem chrześcijańskim. Jednak w praktyce nie było wcale tak łatwo wykorzenić starą wiarę. Najtrudniej było zrozumieć te zmiany prostej i niewykształconej ludności żyjącej w małych wioskach. Coś, z czym żyli od pokoleń raptem straciło na ważności kosztem nowego, nieznanego Boga. Ogromna część ludności nie mogąc i nie chcąc się z tym pogodzić mniej lub bardziej potajemnie praktykowała swoje zwyczaje (a według autora czyni to do dziś). Były one czasem okrutne, ale po zastanowieniu można zauważyć, że wywodziły się z biedy, nędzy i trudów codziennego życia. Autor przybliża czytelnikowi wiele z nich np.: oficjalne ojcobójstwo, mordowanie dziewczynek, jako zbędnych gąb do wykarmienia lub palenie żywcem żony zmarłego (myślałam, że to tylko w Indiach!).
W każdym razie Aleksandar Tesic chętnie czerpał z motywów ludowych budując kanwę swej debiutanckiej powieści “Zakon smoka”. Połączenie fantasy z wierzeniami ludowymi i tradycjami chrześcijańskimi wyszło mu nad wyraz dobrze, choć powieść niepozbawiona jest kilku wad. W książce zauważyłam trochę nieścisłości i niedoskonałości językowych, takich jak liczne powtórzenia, które trochę zakłócają odbiór. Zdarzają się też autorowi pewne niekonsekwencje, ale łatwo jest je przeoczyć w ferworze czytania, bowiem książkę czyta się szybko i z wielką ciekawością. Akcja jest zmienna, ale jak wiadomo - przed burzą musi być cisza. Tak samo u Tesica. Jeśli nic się nie dzieje, to znaczy, że za chwilę zacznie. Bohaterowie przeżywają mnóstwo emocjonujących przygód. A zaczyna się od starodawnej przepowiedni, która mówi o wybrańcu mającym raz na zawsze powstrzymać siły ciemności.
Autor przenosi nas do Serbii stojącej w obliczu zagrożenia nawałą Turecką. Sytuację tę postanawiają wykorzystać potwory z Hadesu, by objąć panowanie najpierw w Serbii, a następnie na całym świecie. Na szczęście starodawny, bo istniejący ponad tysiąc lat Zakon Smoka czuwa i właśnie teraz postanawia ujawnić Wojownika Przepowiedni. Cóż, kiedy ów legendarny wojownik jest rozkapryszony, obrażalski i nazbyt często lubi zaglądać do pucharu z winem, po którym mógłby spać do południa nawet przy akompaniamencie armatnich wystrzałów. Jednym słowem jest irytujący, ale jednocześnie jest nadzieją wszystkich Kosingas - najznamienitszych wojowników Zakonu Smoka. Dlatego zostaje oddany pod opiekę mnichowi Gabrielowi, który gotów jest za niego poświęcić życie. Gabriel przeżył niejednokrotnie spotkanie z siłami ciemności, czego liczne ślady nosi na swojej skórze. Jego zadaniem jest przygotować Wojownika Przepowiedni na bój z przywódcą potworów z Hadesu - Kulawego Daby.
Ich wspólna misja okaże sie pełna niebezpieczeństw i nagłych zwrotów akcji. Aby dowiedzieć się, jak bohaterowie poradzą sobie z przeciwnościami trzeba zajrzeć do książki, którą polecam wszystkim miłośnikom fantastyki, a w szczególności fantasy.
Niestety nie wszystko rozwikła się w tym tomie. Ciekawym dalszego ciągu pozostaje poczekać na kolejną część "Zakonu Smoka". Mnie książka wciągnęła i uważam, że warto ulec pokusie tajemniczej i mrocznej postaci, która zerka na czytelnika z okładki i zaprasza do wspólnej przygody w tajemniczych i mrocznych zakątkach Serbii.

12 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książka Ci się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie po tę książkę sięgnę, bo wydaje się bardzo oryginalna, zwłaszcza przez miejsce, w którym się dzieje akcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)
      Zdecydowana mniejszość powieści fantasy jest umiejscowiona w realnym świecie, a tu autor prowadzi czytelnika krok po kroku geograficznie wręcz opisując miejsca akcji :)

      Usuń
  3. Recenzja świetna, ale interpunkcyjnie bym się przyczepiła ;) dajesz jednocześnie kropki i przecinki, spacje po otwartym nawiasie i myślnik przyklejasz do słowa. Inaczej byłoby perfekcyjnie! :)
    Pozdrawiam pięknie z bloga www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi na te drobne, ale zarazem bardzo ważne błędy. Zawsze recenzje pisaną pod wpływem emocji sprawdzam przed wysłaniem do jakiegoś portalu lub wydawnictwa. Ta jest moja prywatna, tylko i wyłącznie dla mnie w związku z czym emocje wzięły górę nad interpunkcją :)

      Usuń
  4. fantastyka bałkańska? dla mnie brzmi nieco egzotycznie :) recenzja bardzo ciekawa i może skuszę się na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój tata byłby zachwycony! już chyba wiem co dostanie pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Thank you for good review! I am sure you will like the 2. and 3. part even more!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I did not think it would be a third part! I am happy to read about the further adventures of Gabriel and Marko :)

      Usuń