Pamięć jest zawodna, dlatego postanowiłam zapisywać swoje wrażenia po przeczytaniu książek.
piątek, 23 stycznia 2015
"RODOWÓD ŁASKI. RUT"
"Rodowód Łaski. Rut" - Francine Rivers
Moab to starożytna kraina leżąca na wschodnim brzegu Morza Martwego. Moabici mimo, iż wywodzili się od Lota, wierzącego w Boga, byli politeistami. Ich głównym bóstwem był Kemosz. Tytułowa bohaterka książki, Rut, pochodzi właśnie z Moabu. Dlaczego znalazła się w Piśmie Świętym? Jak ważna była jej historia, że poświęcono jej całą Księgę w Starym Testamencie? Okazuje się, że Rut była kobietą, która odegrała niezwykłą rolę w dziejach ludzkości. Jej imię odnajdziemy w rodowodzie Jezusa Chrystusa. A jak do tego doszło?
Księga Rut zaczyna się słowami: W czasach gdy rządzili sędziowie, nastał głód w kraju.
Od zawsze ludzie przenosili się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu lepszych pastwisk, ziem i pracy. Tak było też z Elimelekiem z Betlejemu judzkiego. Trudne czasy zmusiły go do wędrówki i wydawało się, że swoje miejsce na ziemi znalazł właśnie w krainie Moab. Zamieszkał tam z żoną i dwoma synami. Niestety szczęście nie sprzyjało naszemu podróżnikowi, gdyż zmarł zanim pożenili się jego synowie. Oni również nie żyli długo. Wkrótce żona Elimeleka, Noemi, została w Moabie sama nie licząc synowych: Orpy i Rut. Noemi nie czuła się tam szczęśliwa, więc postanowiła wrócić do rodzinnych stron. Razem z nią do Betlejemu wyruszyła Rut. I tak zaczyna się historia tej kobiety.
Czytając Pismo Święte tak naprawdę nie wiemy dlaczego Rut porzuciła dostatni rodzinny kraj, rodziców, krewnych a także wiarę w Kemosza i wyruszyła w nieznane strony razem z teściową. Tę lukę uzupełniła Francine Rivers w swojej trzeciej książce z cyklu „Rodowód Łaski” opisując historię Rut. Autorka dała tej bohaterce uczucia, emocje i wyraziste cechy charakteru, które sprawiają, że staje się bardzo ludzka i bliska czytelnikowi ze swoimi wątpliwościami, rozterkami, łagodnością ale i stanowczością.
Rut straciła męża, kiedy była młoda i piękna. Mogła jeszcze liczyć na to, że szybko znajdzie męża wśród swoich rodaków. Jednak z wielką ufnością zawierzyła Noemi, kiedy ta twierdziła, że Bóg się o nie zatroszczy. Mimo wszystkich trudnych momentów w ich życiu obie trwały w swej wierze i miały przeczucie, że Bóg ma dla nich swój plan. Wiara Rut opierała się na ufności i okazywaniu posłuszeństwa Bogu, przyjmowaniu jego woli i świadomość tego, że we wszystkim co się dzieje jest jakiś cel. Nawet jeśli tego nie zupełnie nie rozumiała.
„Rodowód łaski: Rut” to książka nasycona emocjami. Przede wszystkim opowiada o miłości, ale również o posłuszeństwie, akceptacji, zaufaniu i podążaniu trudną ścieżką wiary. Autorka miała na celu zachęcenie czytelnika do zapoznania się oryginalną historią Rut zapisaną w Piśmie Świętym i muszę powiedzieć, że w moim przypadku odniosła sukces, bowiem po przeczytaniu książki czym prędzej sprawdziłam zgodność tej historii w oryginalnym źródle. Przyznaję, że „Księga Rut”, mimo iż nieporównywalnie krótsza, jest dużo trudniejsza do przyswojenia niż historia stworzona przez Francine Rivers. Bohaterka wykreowana przez nią bardziej zapada w pamięć i wywołuje więcej emocji niż ta opisana w Biblii. To duże ułatwienie dla tych, którzy chcieliby poznać biblijne historie, ale trudno jest przez nie przebrnąć z powodu archaiczności języka, którym pisane jest Pismo Święte.
Na końcu książki znajduje się krótkie studium biblijne, które ma za zadanie pomóc czytelnikowi między innymi w zrozumieniu postępowania Rut a także szukania swojej drogi w słowie bożym. Jest również wypisany rodowód Jezusa Chrystusa, w którym odnajdziemy Rut i inne kobiety opisane w sadze „Rodowód łaski”. Dodam, że każda z tych książek, jest zupełnie odrębną historią i czytanie ich w różnej kolejności nie będzie miało negatywnego wpływu na ich odbiór.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują się Biblią i historią, a także tym, którzy szukają lekkiej i przyjemnej lektury o kobiecie, która będąc na krawędzi dzięki swojej wierze i ufności znalazła w życiu spokój i stabilizację.
Za książkę dziękuję portalowi nakanapie.pl i Wydawnictwu Aetos
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj to chyba nie dla mnie pozycja, aczkolwiek jeszcze się waham :)
OdpowiedzUsuńSama nie jestem zagorzałą fanką powieści religijnych , ale lubię od czasu do czasu przeczytać coś innego niż moja ulubiona fantastyka. Ta książka mnie nie rozczarowała :)
Usuńwspółpracuję z nimi i sama się zastanawiam nad tym aby tą pozycję przeczytać
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdecydowanie warto :)
UsuńCzytałam tylko pierwszy tom z tej serii, ale chciałabym przeczytać też kolejne, bo "Tamar" bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam "Rachab" i mogę polecić z czystym sumieniem. Równie dobra, a może nawet lepsza od "Tamar" :)
Usuń