Pamięć jest zawodna, dlatego postanowiłam zapisywać swoje wrażenia po przeczytaniu książek.
środa, 27 lutego 2013
Garść refleksji...
Niedawno uczestniczyłam razem z moją ośmioletnią córką w zajęciach otwartych w szkole, które dotyczyły historii Polski a dokładniej historii, która zupełnie niedawno przestała być "białą kartą", czyli mordu polskich oficerów na ziemi rosyjskiej. Jeszcze jakiś czas temu byłam osobą, która przyjmowała fakty takimi, jakimi są - ot, stało się... tragedia, ale trzeba żyć dalej. Nie wgłębiałam sie emocjonalnie. Katyń kojarzył mi się z politycznym galimatiasem w sferach rządowych i licznymi nagłówkami gazet w pewnym czasie, nie zapominając o filmie Wajdy, który jednak trochę mnie poruszył. Bo inaczej przeczytać suche fakty a inaczej, jak się zobaczy emocje na twarzach bohaterów i pomyśleć, że mogło to tak naprawdę wyglądać.
Sposób, w jaki nauczycielka przeprowadziła lekcje przyprawił mnie o dreszcze na skórze. Językiem prostym, delikatnie podanymi drastycznymi faktami (bo cała sprawa jest drastyczna - nie da się ukryć), tak aby dzieci zrozumiały, ale nie przeraziły się, wyjaśniła historię, przy której każdemu zaszkliły się oczy. I dorosłym, i niejednemu dziecku. A mnie w szczególności podczas słuchania tej piosenki:
Zostałam poproszona o podsumowanie lekcji. Moje wrażenia opisałam wierszem. Wiem, że nie oddaje on dokładnie moich odczuć, ale dzieci zrozumieją (mam nadzieję).
Historia Polaków jest bardzo burzliwa,
nie szczędził nam los ni wojen, ni krzywd.
Nieprawość i zdrada bolały dotkliwie,
lecz póty Ojczyzna, póki Polak żyw.
Wiedzieli to również i nasi wrogowie,
gdy wspólny pakt podpisali ze sobą.
Znienacka od wschodu najechał nas Sowiet,
i zajął Ojczyznę za niemiecką zgodą.
Kwiat polskiej armii wywieziono na wschód,
niewielu z niewoli cało powróciło.
Żołnierze w wagonach liczyli na cud,
lecz rosyjska ziemia stała się mogiłą.
Niejeden z nich modlił się wtedy żarliwie,
niejeden z nich płakał, niejeden czuł żal,
bo umrzeć tak młodo – czy to sprawiedliwe?
Kto prawo do śmierci oprawcom ich dał?
Czy serce miał człowiek co rozkaz podpisał,
na losie ich pieczęć położył swą ręką?
Co byłoby gdyby ów wcześniej pomyślał,
że śmiercią ich innym zada ból i mękę?
Nie jemu strach pełzał oślizgły po skórze,
Gdy woń świeżej ziemi poczuwszy pomyślał,
jak cudne jest życie, co wiosną się budzi
gdy im przeznaczony jest śmiertelny strzał.
I czas się zatrzymał, i serce zamarło,
Jak cicho, jak ciemno nie czują już nic.
Otulili mundur swój ziemią ciężką, czarną
A bielutkie brzozy to teraz ich krzyż.
Póki polskie serce w naszej piersi bije.
o tych oficerach - sowieckich ofiarach,
pamięć w narodzie na pewno nie zginie,
Popłynie na czasu rozhuśtanych falach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz