W życiu nic nie jest nam dane raz na
zawsze. To takie prozaiczne stwierdzenie, ale często zbytnio
polegamy na tym, co udało nam się w życiu zgromadzić. Zbieramy i
dokładamy skrupulatnie nasze dokonania i nie przyjmujemy do
wiadomości, że może coś z tego ubyć. Przekonał się o tym
dotkliwie bohater powieści „Magnolia” . Pewnego dnia odkrył,
że przespał swoje dotychczasowe życie a przebudzenie było
gwałtowne i mało przyjemne. Do tej pory wydawało mu się, że ma
wszystko czego do szczęścia potrzeba czterdziestopięcioletniemu
mężczyźnie. Prestiżową pracę pilota, idealnie urządzony
apartament i żonę, która była pierwszą miłością jego życia.
Zaczęło się od tego, że żona odeszła znudzona ciągłym
czekaniem na powroty męża z pracy. Kiepskie wyniki i zawał, który
przeszedł po utracie ukochanej osoby skreśliły definitywnie jego
dalszą karierę pilota. Apartament sprzedał. Został mu jedynie
samochód, którym wyruszył przed siebie, zostawiając dotychczasowe
życie i nie szukając niczego w zamian. Tak zadziałał jego
instynkt obronny. Działał dopóki nie skończyła się droga a
stało się to w odległym od cywilizacji zakątku Bieszczad. Los
chciał, że na opustoszałej stacji kolejowej Filip Spalski dokonał
transakcji swojego życia i odkupił pensjonat od podobnego sobie
rozbitka życiowego. Tak zaczął się najbardziej surrealistyczny,
intensywny w przeżycia i najbogatszy w emocje rok jego nowego życia.
Intrygujący personel, kontrowersyjni goście, z których każdy wiezie do pensjonatu swój bagaż doświadczeń, przeżyć i trosk a także właściciel z depresją tworzą ciekawą mozaikę, która ściele się przed czytelnikiem niczym jesienny dywan kolorowych liści.
Jest to powieść czasem zabawna,
czasem smutna, refleksyjna, poruszająca i zdecydowanie wzruszająca.Grażyna Jeromin -Gałuszka
wydobyła z mało zaskakującej fabuły
niespotykaną głębię. Temat wydaje się z początku trochę
wyeksploatowany, bo na rynku co jakiś czas sukcesywnie pojawiają
się powieści o podobnym głównym wątku. Ucieczkę bohatera od
zgiełku wielkiego miasta i niepowodzeń życiowych w kierunku
natury, ciszy, wsi i w poszukiwaniu własnego „ja” już znamy z
innych powieści a czasem ich ekranizacji. A jednak po przeczytaniu
tej książki potrzebowałam dobrej chwili by się pozbierać i
uciszyć wezbrane emocje, które wywołała lektura „Magnolii”.
Akcja powieści toczy się raczej niespiesznie. Rytm wyznaczają tu głównie pory roku i przybycie gości. Wbrew pozorom jednak dużo się dzieje w tej powolności. Magnolia jest swojego rodzaju terapią dla Filipa. Tutaj musi nastąpić jego całkowity upadek. Musi sięgnąć dna, by odbić się i spróbować płynąć w stronę życia. Na szczęście nie jest sam. Kupił pensjonat razem z dobrodziejstwem inwentarza. Tym dobrodziejstwem okazuje się niezawodna Czesia, dzięki której wszystko funkcjonuje jak w zegarku, Marlena ze swoimi tajemnicami skrywanymi za fasadą pewności siebie i bezgranicznie oddana sparaliżowanemu mężowi Olga. Nie można zapomnieć o barwnej, tajemniczej Doris i Tuśce, która niczym promyk słońca wpada do pensjonatu wraz ze swoim zamiłowaniem do niesamowitych historii. Wszystkie te osoby stanowią dla bohatera niezmiernie irytujący łącznik z prawdziwym życiem. Pozbawionym sielskości, wypełnionym trudnościami, problemami ale i drobnymi przyjemnościami i radościami.
Historia Filipa Spalskiego toczy się
równolegle z romantyczną historią z przeszłości opowiadaną
przez Tuśkę. Oba wątki przeplatają się wzajemnie. Dzieje Rudolfa
i Luizy wprowadzają baśniowy motyw do tej twardo w rzeczywistości
osadzonej fabuły.
„Magnolia” to powieść społeczno-obyczajowa, w której autorka porusza problem zmagania się z życiem, stawania twarzą w twarz z problemami, które przecież nikogo nie omijają. Zapewne chętnie przeczytają ją osoby lubiące ciepłe ale nie przesłodzone historie o zwykłych ludziach.
Mimo, że nie słyszałam wcześniej o
autorce okazało się, że Grażyna Jeronim-Gałuszka ma na swoim
koncie niemały już dorobek literacki. Choć „Magnolia”
zaintrygowała mnie piękną, delikatną okładką i tytułem po
kolejne książki tej pisarki sięgnę już z większą premedytacją,
mając nadzieję na równie emocjonujące przeżycia.
"Magnolia" Grażyna Jeromin - Gałuszka - za książkę serdecznie dziękuję portalowi nakanapie.pl
Skończyłam czytać o drugiej w nocy... książka zaskakująca, pełna emocji... rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni! Ja również nie mogłam się oderwać, szczególnie im bliżej było końca :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale będę miała ją na uwadze :-)
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie słyszałam - wzięłam trochę w ciemno... i nie żałuję :) Warto!
UsuńZapraszam do mnie, zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com
Trafiam na wiele pozytywnych opinii dotyczących tej książki, ale przyznam szczerze, że na razie jeszcze nie ciągnie mnie do niej zbyt mocno...
OdpowiedzUsuń